piątek, 12 kwietnia 2013

Jak ja nie lubię piątków:/

Kiedyś na piątek wyczekiwałam z utęsknieniem, bo piątek to już prawie weekend.

Od jakiegoś czasu to się zmieniło.

Teraz piątek oznacza przygotowania do weekendowych zajęć w szkole, i chociaż lubię te wyjazdy, zajęcia i ludzi z którymi mam tam do czynienia to w piątek jakoś tak uchodzi ze mnie życie już na samą myśl.

W piątki K. musi zostawać dłużej w pracy, i samo to tez jakoś mi nie przeszkadza, ale przeszkadza mi to, że nigdy nie wiadomo ile to "dłużej" będzie trwało. Czasami jet to godzina a czasami 5, więc piątek jest u nas zawsze na wariata. Trudno sobie coś zaplanować. A ja lubię mieć taki "plan na dzień".

I tak kiedy wszyscy na piątek wyczekują tak ja niekoniecznie. 

Dla mnie dniem relaksu jest najczęściej sobota. Mimo tego, iż czasami muszę nadrobić zaległe pranie czy sprzątanie, to zawsze ma jakiś plam i mam chwilę dla siebie, bo K. najczęściej jest w domu, a nawet jak idzie do pracy to na 2-3 godziny.
Tak więc ja już czekam sobotę, bo w końcu będę mogła do toalety bez asysty iść;)

A żeby piątek nie był taki straszny, będziemy z Mikim smażyć naleśniki i poznawać nową grę planszową:


2 komentarze :

  1. Gra wygląda na ciekawą:)))I u nas dziś naleśniki na obiad...zaraz się biorę za smażenie bo dzieci śpią:) PS. sowy robię na zamówienie...można zobaczyć jakie zrobiłam na blogu (w tagach wpisy SOWY)...gdybyś była zainteresowana pisz śmiało:)

    OdpowiedzUsuń
  2. my pomału wchodzimy w etap gier, bo do niedawna nie interesowały one Kariny:/ a u mnie na obiadek dziś Kartoflak i zupka kalariorowa: D pozdr i zapraszam do obserwowania i na nowy post już jutro :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...