sobota, 20 kwietnia 2013

Ciężki piatek po udanym tygodniu

Co to był za tydzień.
Pogoda nas rozpieszczała i prawie całe dnie spędzaliśmy na świeżym powietrzu.
Miki to najchętniej nawet na noc do domu by nie wracał.
A ja pozwalałam Mu na wiele i z wielką radością patrzyłam jak świetnie się bawi.
Chciałam Mu poświęcić jak najwięcej czasu i uwagi, bo w końcu lada dzień będzie mnie dla Niego trochę mniej.

Już w poniedziałek okazało się, całkiem niedaleko przeprowadziła się moja kuzynka ze swoją półroczna córeczką, wiec nasze spacery były jeszcze ciekawsze. Zarówno dla mnie jak i dla Mikiego, bo okazało się, że Nadia to bardzo wdzięczny obiekt obserwacji no i głaskania oczywiście ;)

We wtorek były wyniki rekrutacji do przedszkoli i Miki się dostał:)))))
Nawet miał na tyle szczęścia, że przyjęli go do przedszkola pierwszego wyboru tylko do drugiej grupy:)
Z K. śmiejemy się, że teraz do przedszkola to gorzej dostać się niż na studia, do w Jego przedszkolu w pierwszej grupie było 99 chętnych na 18 miejsc a w drugiej 64/18.
W innych przedszkolach w naszej dzielnicy było trochę luźniej ale i tak zazwyczaj dwukrotnie więcej chętnych niż miejsc. 
Mieszkamy w dosyć starej dzielnicy i chyba zdążyli dużo takich placówek polikwidować ( żłobka żadnego w dzielnicy niema:/), a tu się okolica zaczęła odradzać.

I tak fanie nam czas płyną do czwartkowej nocy.

Była to wyjątkowo ciężka noc dla nas ale dla Mikiego chyba była koszmarna.
Już od jakiegoś czasu Miki skarżył się na ból przy sikaniu.
U lekarza byliśmy, badania porobiliśmy i...nic.
A problem znikał na kilka dni i na kilka dni wracał.
Czasami nawet  zastanawialiśmy się czy nie udaje, ale i tak znów badaliśmy mocz i wyniki były książkowe, a oprócz Jego narzekania nie było innych objawów tj np. gorączka.

Jednak tej feralnej nocy nastąpił przełom.
Miki prawie nie spał a nawet jak usną to zaraz się budził z płaczem i chciał na nocnik, za każdym razem udawało Mu się wycisnąć tylko kilka kropelek:(
W piątek rano zanim jeszcze poszliśmy do lekarza to już tak płakał, że ja ukradkiem płakałam razem z Nim.
Na wizycie Miki był bardzo grzeczny i w ogóle cały dzień humor Mu dopisywał, tylko te nocnikowe incydenty psuły wszystko.

Od razu po wizycie Miki dostał pierwszą dawką leków a wieczorem drugą i takiego pacjenta wysłaliśmy do babci na weekend.
Noc przespał już bez większych problemów i dzisiaj z sikaniem tez już  podobno lepiej, więc mam nadzieję, że najgorsze za nami.

W przyszły tygodniu znów mamy zlecone badanie moczu, ciekawa jestem wyników.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...