piątek, 23 grudnia 2011

wesołych świąt

 W związku z tym, iż dzisiaj wyjeżdżamy do rodziców, już  dzisiaj  chciałam wam życzyć:

WESOŁYCH ŚWIAT

przede wszystkim spokojnych i spędzonych tak jak sobie to wymarzyliście i zaplanowaliście:)

wtorek, 20 grudnia 2011

:))))

Jednak może będziemy mieli auto na święta:), ale w sumie to tylko w połowie. Bo instalacja gazowa całkowicie nie działa, ale na paliwie może pojedzie:)

99%

Prawie na 100% do końca roku nie będziemy mieli naszego auta:/
Diagnoza okazała się być błędna i mechanik szuka dalej.
Buuuu.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

kluczyki

Kluczyki się znalazły- w koszu na śmieci. Podejrzewam że Miki je tam "schował". :)
Reszta bez zmian.

sobota, 17 grudnia 2011

bilans na dziś

Zgubione kluczyki od pożyczonego auta- 1 szt
Zniszczony pierścionek zaręczynowy- 1 szt
Zgubiona książka- 1 szt
A auto, które kupiliśmy po rozbiciu Fiesty, i którym jeździliśmy 2 tygodnie od 2 tygodni jest u różnych mechaników a ostatni dzisiaj stwierdził,że komputer jest do wymiany.

Przy tym dzisiejsza podróż pociągiem była rozkoszą.
W sumie to Koleje Śląskie są niczego sobie.

czwartek, 15 grudnia 2011

ciężki dzień

Jak ja nie lubię, kiedy I ja i Miki mamy zły dzień. Taki mieliśmy akurat dzisiaj:(
Jakoś przetrwaliśmy.
Mały już od jakiegoś czasu śpi.
Podejrzewam, że jednak dla niego dzisiejszy dzień był dużo gorszy niż dla mnie, bo jego dodatkowo męczył kaszel i katar. Niezbyt intensywne, ale jednak.

poniedziałek, 12 grudnia 2011

po weekendzie

No nareszcie weekend się skończył. Ten należał to tych bardziej pracowitych. Trzy dni w Katowicach w szkole zaowocowały jednym zaliczeniem i napisanym egzaminem( raczej pozytywnie). Już trochę z głowy w sesji będzie mniej.
Jeszce tylko jeden zjazd i dwa weekendy wolne.
Męczą mnie te zjazdy co tydzień po dwa lub trzy dni:/

sobota, 10 grudnia 2011

plusy dodatnie i plusy ujemne

Dzisiaj wieczór z grzańcem(to ten plus dodatni) bo mnie trochę przewiało i z notatkami z ubezpieczeń( plus ujemny:). A jutro rano znowu do Katowic na UE, a w domu to ni wiem o której będę bo powrót prawdopodobnie pociągiem.
 Auto po wypadku nadawało się tylko do kasacji. Kupiliśmy następne i od tygodnia jest u mechanika, ale się nim najeździłam. Aż dwa dni w Katowicach nim byłam a trzeciego nie odpalił. Już się nie mogę doczekać auta z powrotem bo te dojazdy mnie wykończa.

czwartek, 8 grudnia 2011

Pozytywy

Żeby nie było, że tak okropnie mam w życiu.
Miki jest zdrowy i super się rozwija, robi się z niego mały smyk a my mamy tyle radości:)
Piernik dojrzewa w lodówce.
Ogólnie to jest fanie, tylko codziennie coś się psuje:/ I taj już drugi miesiąc. A codziennie poranek z myślą co dzisiaj i czekanie na najgorsze potrafi wyprowadzić z równowagi:/

środa, 30 listopada 2011

urodzinowo

Dzisiaj miałam 27 urodziny:) Super, nie?
Chciałam o tym napisać dopiero jutro i napisać jak świetny miałam wieczór i, że może zła passa sie skończyła.
Ale nie.
Dzisiejszy wieczór był taki jak cały ten miesiąc.
Czyli do dupy.

nareszcie koniec

Dzisiaj ostatni dzień listopada-najgorszego miesiąca odkąd pamiętam. Mam nadzieję, że grudzień będzie dla mnie łaskawszy.

czwartek, 17 listopada 2011

Koniec Świata

Jak jedna chwila może zmienić wyobrażenie o całym życiu?
Do 11.11.11r nie wiedziałam.
Teraz już wiem.
Mino, iż nie wierzę we wszelkie przepowiednie, właśnie wtedy był mój osobisty koniec świata.
I, na szczęście początek nowego.
Miałam wypadek-szczegóły niedługo.

czwartek, 3 listopada 2011

Chora

Już w sobotę przyjechaliśmy do rodziców, bo poniedziałek był wolny. Cieszyliśmy się na kilka luźnych dni, które zapowiadały się pogonie.
Zaczęło się w niedzielę od bólu głowy i ogólnego zmęczenia, a w poniedziałek to rozłożyło mnie całkowicie i trzyma do dziś.
Już czwarty dzień leżę w łóżku.
Zostałam u mamy, żeby zajęła się Mikim a K. pojechał do pracy. Justro Miki jedzie do drugiej babci, bo moja mama nie będzie mogła się nim zająć, i zostanie na weekend. K. jedzie na szkolenie a ja do szkoły.
Pierwszy raz tak długo bez rodziców:(
Trochę się obawiam, ale myślę, że będzie ok. Przynajmniej wszystko na to wskazuje.

piątek, 28 października 2011

w biegu

Jakos ostatnio nie po drodze mi tutaj.
Milion spraw i tak mało czasu.
Najpierw Miki miał katar, później ja się źle czułam, później były przygotowania do roczku a nastepnie totalny brak czasu.
To, że poszłam do szkoły jakoś mi tego czasu nie dodało.
Teraz mam jedyny wony od szkoły weekend.
A za dwa tygodnie idę tylko w niedzielę, więc planujemy się rozerwać w piątek. Co z tego wyjdzie zobaczymy czy uda nam się zorganizować jakąś opiekę dla Mikiego.
Teraz właśnie wróciłam z nocy zakupów w galerii i trochę udało mi się tam oderwać. A że byłam z kuzynką bezdzietną to odpoczęłam od pieluchowych tematów.Dzięki:)

środa, 12 października 2011

zębów jest już 5

Jakoś dziwnie temu naszemu skarbowi ząbki rosną.  Na początku normalnie dwie dolne jedynki, a później górna dwójka, później górna jedynka i następnie górna dwójka. Na razie zębów jest 5, zobaczymy którym następnym Miki nas zaskoczy. 

wtorek, 4 października 2011

Pierwsza poważna decyzja Mikiego

Wczoraj Miki postanowił: Koniec cysia. Już od dwóch dni był nim średnio zainteresowany, więc wczoraj nie dostał wcale i zachowywał się tak jakby Go to nie obeszło.
Za trzy tygodnie sama wyjeżdżam na weekend i i tak musiałam go niedługo odstawić. Zastanawialiśmy się jak to zrobić jak najdelikatniej. Syn nas wyręczył:)
Jestem bardzo zadowolona i dumna z Mikiego mino to tak mi jakoś trochę smutno.

piątek, 30 września 2011

no i poszedł

Już od kilku dni się na to zanosiło. Chętnie ćwiczył stanie i pojedyncze kroczki. Wczoraj wieczorem  zrobił ich pięć.  Dzisiaj kilkakrotnie przeszedł z uśmiechem na ustach( tzn. z głośnym chichotem) pół pokoju, więc mogę już chyba oficjalnie ogłosić: Miki zaczyna chodzić:)))

piątek, 23 września 2011

postępy

Miki dzisiaj zrobił 3 kroki!!!
Od kilku dni stał po kilka sekund bez trzymania, ale dzisiaj to mnie zaskoczył. Na chwilę spuściłam go z oczu, patrzę a on stoi i to dosyć długo a jak go zawołałam to poszedł w moją stronę 3 chwiejne kroczki:)
Później wstał na środku pokoju, bez podpierania się o żaden mebel, ale niestety nie zauważyłam jak to zrobił.
Jestem taka dumna:)

jesień

No i od 11:05 mamy astronomiczna jesień. Oby było miło i słonecznie:)

środa, 21 września 2011

poniedziałek, 19 września 2011

spokojny poniedziałek

Ostatnio po każdym weekendzie u rodziców następował ciężki poniedziałek. Ciężki dla mnie i dla Mikiego.
Na wsi cały czas ma jakieś atrakcje i ktoś go zabawia, a w poniedziałki był trudny powrót do szarej codzienności. Dzisiaj było inaczej. Miki zachowywał się tak jakby nigdzie nie wyjeżdżał. Super:)

niedziela, 18 września 2011

11 miesięcy i pierwszy łyk coca coli

Wczoraj mj syn postanowił świętować ukończenie prze z siebie 11 miesięcy i uraczył się coca colą. Do tej pory zastanawiamy się w jaki sposób zdjął ze stołu, do którego sięga czubkiem głowy, szklankę z napojem, usiadł na podłodze ze szklanką i wypił jej zawartość nie wylewając nawet kropli. Na szczęście napoju było mało. Do tej pory nie mogę wyjść z podziwu jakiego mam zdolnego syna.
Jako 11miesięczny chłopak potrafi chodzić przy meblach i z pchaczykiem i ustać sam kilka sekund po czym delikatnie usiąść na podłodze i jeszcze umie schodzić z łóżka:))) Bardzo lubi jeść, a najbardziej wszelkiego rodzaju bułki. A poza tym jest najsłodszym synem jakiego mam;)

czwartek, 8 września 2011

chwila dla siebie

Mimo, iż ostatnio narzekałam na brak czasu dzisiaj  udało mi się posprzątać całe mieszkanie i jeszcze jakoś wykombinowałam godzinkę i wyskoczyłam na aerobic. Było super:)

wtorek, 6 września 2011

proszę o radę

Jak to robicie,że dajecie sobie ze wszystkim radę. Ja jakoś wymiękam. Zawsze na coś brakuje mi czasu.
Muszę się jakoś pozbierać do kupy i zorganizować bo tak dalej to być nie może.

czwartek, 1 września 2011

wrzesień

Dzień dobry we wrześniu!
Dla mnie gdy zaczyna się wrzesień to zaczyna się jeden z fajniejszych okresów w roku. Już nie lato, bo noce chłodne a rano to tylko 7 stopni, i jeszcze nie jesień. Byle tylko nie było deszczowo, bo za  pluchą to raczej nie przepadam. Deszcze lubię ciepłe wiosenne, ale do tego to jeszcze daleko. Teraz pora nastawić się jesiennie.

środa, 31 sierpnia 2011

koniec wakacji

Wakacje żegnam z lekkim szumem w głowie, spowodowanym 1 Malibu z sokiem ananasowym i 1 rumem z colą (to chyba za dużo jak na pierwszy raz po półtorarocznej całkowitej przerwie od alkoholu). Na zdrowie i do zobaczenia we wrześniu!!!:)))

ząb nr 3

Wczoraj odkryliśmy zęba nr3, tylko wyrósł w takim miejscu, ze nie wiadomo czy to jest górna lewa jedynka czy dwójka ;/

wtorek, 30 sierpnia 2011

piątek, 26 sierpnia 2011

Katalog IKEA 2012

Już od jakiegoś czasu jest dostępny katalog IKAE on-line. Chociaż zdecydowanie wolę papierową wersję na razie muszę się zadowolić elektroniczną.

10 miesięcy i 1 rok

Podczas naszej nieobecności Mikiemu stuknęło 10 miesięcy:)))
Jako tak dorosły facet ma juz 2 zęby i całkiem nieźle radzi sobie z poruszaniem się po całym mieszkaniu a to na czworaka a to przy meblach, a najbardziej lubi jak się Go prowadza za jedna rączkę, śmieje się wtedy w głos.
Coraz częściej jada sam, gdy mu pokroję jedzenie na kawałki i nie wolno Mu wtedy pomagać bo się strasznie wkurza. No i coraz częściej bardzo wyraźnie pokazuje swoje zdanie, czasami bardzo różniące się od mojego. Ostatnio mamy różne poglądy na zabawę pokrętłami przy kuchence gazowej, jak na razie wymiana zdań trwa.

A teraz wzmianka o mojej małej rocznicy.
W ten sam dzień kiedy Miki kończył 10 miesięcy mi stukną roczek pisania bloga:)

czwartek, 25 sierpnia 2011

środa, 24 sierpnia 2011

mały zazdrośnik

Byli u nas dzisiaj znajomi z córeczką 2 miesiące młodszą od Mikiego i okazało się, że nas smyk zrobił się zazdrosny. Cały czas udawał, że nie widzi koleżanki, nawet nie przeszkadzało mu że bawiła się jego ulubionymi zabawkami. Gdy K. się z nią bawił to przebiegł na czworaka prawie całe mieszkanie żeby się do niego przytulić.
A na koniec wizyty mała odmiana, oddał jej swoją chrupkę- czyżby czuł, że za chwilę wychodzą;)

wakacyjna infekcja

Na wakacje wyjechaliśmy w piątek wieczorem, a już w poniedziałek "zwiedzaliśmy" przychodnię.
Kilka dni przed wyjazdem Miki miał katar, ale na wyjazd mu przeszło. Przynajmniej tak mam się wydawalo, bo już na miejscu raz katar był a raz nie. W poniedziałek dodatkowo zaczął płakać przy jedzeniu, więc stwierdziliśmy, że pewnie Go gardło boli i szybko do lekarza. A w przychoni miłe zaskoczenie-mniej formalności i problemów niż w naszej przychodni gdzie Miki jest zapisany.
Okazało się,że od kataru się zaczęło i doszły do tego stan zapalny gardła i lewego ucha(podobno jakiś wirus). Na szczęście na tyle delikatne, że nie trzeba było antybiotyku(na razie). Dostalismy receptę na syrop przeciw zapalny i mieliśmy czekać dobe lub dwie czy się nie pogorszy.
Na szczęscie się nie pogorszyło a już następnego dnia była znaczna poprawa.
Muszę Mikiego pochwalić, bo mimo choroby był bardzo dzielny i dobry humor Go nie opuszczał.

powoli ogarniam

Po dwóch tygodniach urlopu cały czas ogarniam nas i dom i chyba zajmie mi to tyle co i urlop.
Na razie jestem na etapie chyba 10 prania i jeszcze kilka pozostało.
Miki na wakacjach spisał się super( chociaż nie obyło się bez infekcji), za to teraz ciężkie dni bo przyzwyczaił się, że cały czas ktoś poświęca mu mnóstwo uwagi, a jak zostaliśmy tylko we dwoje to ma jej trochę mniej.
Taki szybki wpisik, jak ogarnę to będzie więcej i kilka zdjęć.

czwartek, 4 sierpnia 2011

pieknie k... pieknie

Chyba wszystkie siły na ziemi sprzysięgły się żebyśmy na wakacje nie pojechali :/
W poniedziałek wieczorem Miki dostał kataru,a we wtorek gorączki. Na szczęście wczoraj już było lepiej, a dzisiaj jest tylko mała pozostałość po katarze. Za to przed chwilą K. przyjechał z pracy bo wymiotuje, bolą go zatoki i nie wiem co tam jeszcze.
A wyjazd zaplanowany na jutro wieczór.
Po prostu k.... pięknie.

wtorek, 2 sierpnia 2011

drugi ząbek

Już w niedzielę udało mi się zobaczyć, że chyba coś prześwituje. Wczoraj K. zobaczyła już dokładnie. Jest drugi ząb-lewa dolna jedynka.:)

czwartek, 28 lipca 2011

zmokasynowana

Kilka dni temu kupiłam na wyprzedaży granatowe mokasyny i są to jedne z niewielu ostatnio butów, które mnie nie obtarły. Niestety trochę farbują stopy, ale i tak jestem z nich bardzo zadowolona.
Zawsze lubiłam buty tego typu, ale ostatnio mam na ich punkcie fioła. Czekam na dostawę jeszcze takich, ale mają dojść dopiero w połowie sierpnia. Kupione na asos.com na wyprzedaży za 15  funtów. :)
Już się nie mogę doczekać.

czwartek, 21 lipca 2011

pierwsza kąpiel w basenie

Podczas pobytu u rodziców pogoda raczej nie dopisywała,a przynajmniej nie w taki stopniu by Miki mógł popluskać się w basenie. Dopiero w przedostatni dzień(9 lipca) naszego pobytu doczekałam się odpowiedniej aury.

środa, 20 lipca 2011

pierwszy ząb:)

Po trzech ciężkich nocach, jednym ciężkim dniu i kilku dawkach paracetamolu nareszcie jest pierwszy ząbek. Dolna prawa jedynka pojawiła się wczoraj.
Dziąsło koło drugiej jedynki i przy dwójkach też jest napuchnięte, więc niedługo powinno być więcej zębów.
Jak na razie dzisiaj znów ciężki dzień, ale jakoś dajemy radę.

poniedziałek, 18 lipca 2011

przybyli ułani pod okienko

A dokładnie to Kawaleria Zarębska(Zaręby Kościelne)  nocowała 07 lipca prawie pod oknem moich rodziców podczas XII Konnej Pielgrzymki na Jasną Górę.






niedziela, 17 lipca 2011

9 miesięcy

Miki dzisiaj kończy 9 miesięcy.
Jaki on już "dorosły".
Tyle samo czasu już jest po tej stronie brzucha co po tamtej.
A my, choć nie wiem czy to możliwe, z każdym dniem kochamy go coraz bardziej.
Miki:
-chodzi na bałyku,
-wstaje przy meblach i próbuje przy nich chodzić,
-uwielbia owoce, oprócz bananów,
-zajada się kaszką orkiszową,
-potrafi znaleźć paprochy w takich miejscach, że ło,
-niema jeszcze ani jednego zęba.
Waży 9,5 kg i ma ok 74 cm wzrostu.

wtorek, 12 lipca 2011

jagodowo

Ostatnio odkryłam, że Miki jest wielbicielem jagód. Maliny, truskawki i wiśnie(kwaśne jak nie wiem co, a on nawet się nie skrzywił) tez są ok, ale jagody może jeść ze wszystkim (nawet zupą warzywną). W sobotę rano byłam w lesie i uzbierałam około 5 litrów. Część wylądowała w słoikach, część w zamrażalniku a znaczna część w brzuszku mojego syna. W przyszły weekend też będę musiała się wybrać, bo zostało tylko kilka na jutrzejsze śniadanie.

fail

Mam właśnie chwilkę i chciałam pododawać kilka zdjęć z naszych mini wakacji, ale kabel od aparatu został u mamy w telewizorze. Czy ja zawsze jak go tam podłączę muszę go tam zostawić.

poniedziałek, 11 lipca 2011

w domu

Wróciliśmy po tygodniowym urlopie. Dla mnie był to wypoczynek, bo byłam u mamy i ona dużo zajmowała się Mikim. Dla K. niestety był to pracowity urlop-remont u jego mamy.
Ja jak zwykle po powrocie nie umiem się ogarnąć.
Miki ma się całkiem dobrze i gdyby lepiej sypiał nocami pokusiłabym się o nazwanie Go idealnym dzieckiem. Ostatnio próbuje wstawać przy meblach i gdy ma odpowiednią motywację(telefon na kanapie) udaje mu się to:)
Teraz Kruszyna śpi, więc idę trochę mieszkanie ogarnąć.

czwartek, 30 czerwca 2011

w biegu

Cały poprzedni tydzień byłam z Mikim u moich rodziców na wsi(było super), i odkąd wróciliśmy nie mogę sie ogarnąć. Za to Mikołaj ma się bardzo dobrze:) A tamten tydzień spędził tak:
-podziwiał widoki

-spotykał sie ze znajomymi
-robił porządki
-spacerował
- i najważniejsze- sam sobie chodził tam gdzie chciał:)))

czwartek, 9 czerwca 2011

O brokułach

Kiedyś Mikołaj próbował brokułów ze słoiczka i raczej nie przypadły mu do gustu tzn. otrzepywał się po każdej(z dwóch) łyżeczce. Wczoraj z pewna nieśmiałością dałam mu zupę brokułową mojej produkcji i reakcja była zadowalająca, a nawet wspaniała, bo zjadł całą michę. Chyba mogę to traktować jako komplement. Naprawdę dobra ze mnie kucharka;)

wtorek, 7 czerwca 2011

Postępy

Szybka relacja z postępów Mikiego.
Od kilku dni próbuje ruszyć na czworaka, na razie najlepiej wychodzi mu lądowanie na nosie. Wczoraj pierwszy raz wstał na nóżki w łóżeczku, a dzisiaj rano sam zaklaskał, bo do tej pory to tylko kosi łapki z mamą.

czwartek, 2 czerwca 2011

Pierwszy Dzień Dziecka

Wczoraj był pierwszy Dzień Dziecka w życiu Mikiego:) Bawiliśmy się cały dzień, turlaliśmy, łaskotaliśmy i Miki był noszony na rękach;)
A tu nasz smyk na swoim prezencie:

piątek, 27 maja 2011

na różowo

Wczoraj jak szliśmy z Mikim na spacer pewien pan dał mi kilka gałązek piwonii. Podobno nie udało mu sie ich sprzedać, miały tylko pączki i ani jednego ładnego kwitu. A dzisiaj proszę, jakie piękne:



Taka drobnostka(choć ostatnio rzadko spotykana) a poprawiła mi nastrój na cały dzień.
A żeby było jeszcze przyjemniej wczoraj na deser było rabarbarowe crumble

czwartek, 26 maja 2011

Dzień Matki

Pierwszy raz dzisiaj świętuję:)Bycie mamą to najwspanialsza rzecz jaka mnie dotychczas spotkała:)


Wszystkim Mamom Wszystkiego Najlepszego!!!

środa, 25 maja 2011

domowe zaległości

Przez chorobę trochę zaniedbałam dom:/ Teraz muszę trochę się wziąć do roboty i chociaż posprzątać, może jakieś pranko zrobić.
Ja już się w miarę dobrze czuję, tylko dzisiaj sił na nic nie mam bo w nocy Miki budził się co godzinę, a może nawet częściej.Teraz ucina sobie drzemkę, więc muszę się uwijać, bo drzemki to on ma króciutkie.

czwartek, 19 maja 2011

to nie tylko katar

Byłam u lekarza i to nie jest sam katar, to również zatoki i możliwe, że oskrzela:/
Na szczęscie z Mikim już lepiej. Rano jeszcze miał gorączkę, ale o 6 dostał czopek i od tamtej pory jest ok.
Czy tylko nam sprawia problem użycie woreczka do pobrania moczu dla niemowląt? A może na jakieś wadliwe trafiliśmy.

środa, 18 maja 2011

katar mnie wykończy

Jeszcze godzinę temu byłam pewna, że albo mnie katar wykończy albo maruda Miki. Tak jak był dzisiaj marudny to całe swoje siedem miesięcy nie był. Widocznie trening ćwiczy mistrza i wraz z rozpoczęciem ósmego miesiąca życia wskoczył  na wyższy level. Na dodatek okazało się, że ma gorączkę. Dostał lek i gorączka minęła, a marudzenie niestety nie. Jako, że straszna ze mnie panikara wysłałam męża z Mikim do lekarza. Co zrobił mój syn? Swoim starym zwyczajem chwilę przed wizytą zrobił się z niego aniołek.  Wizyta się odbyła, z synek wszystko ok, tylko na wszelki wypadek zlecono badanie moczu.
A, i jeszcze jedno: zębów na razie nie będzie.

Teraz wysłałam chłopaków na spacer, a ja będę sobie cierpieć w samotności.

7 miesięcy

Jak ten czas szybko leci. Odkąd mam dziecko widzę to jeszcze bardziej. Wczoraj nasza Kruszyna skończyła siedem miesięcy. Nie mogę się nadziwić jaki już jest duży i ile już ma umiejętności.
A zęba jak nie było tak nie ma.


A ja od wczoraj męczę się z katarem. Rano tak mnie głowa bolała, że nie umiałam wstać z łóżka:/
Chyba jakaś epidemia, bo większość znajomych ostatnio choruje.

wtorek, 17 maja 2011

weekendowo






Weekend jak zwykle był bardzo krótki. Już nie możemy się doczekać następnego:)

Wczoraj była szybka wizyta w IKEA, kupiliśmy kilka pierdółek , a o kilku zapomniałam (mimo listy). Ale ze mnie gapa.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...