poniedziałek, 23 grudnia 2013

Wesołych Świąt



Życzę Wam moi Kochani zdrowych i wesołych Świąt Bożego narodzenia, spędzonych tak jak lubicie i z kim lubicie:)))

MamaFromPoland

niedziela, 22 grudnia 2013

Trochę inny makowiec na ostatnia chwilę

Jak ja lubię makowiec:)

Zawsze był w moim rodzinnym domu w święta.

Jakie było moje rozczarowanie, gdy mam powiedziała,że w tym roku go nie będzie.

Po chwili jednak, gdy emocje już opadły, stwierdziłam,że nie ma co rozpaczać tylko trzeba zakasać rękawy i brać się do roboty.
Na nadmiar czasu ostatnio nie narzekam więc musiał to być jakiś makowiec na szybko.

Plan był taki: 
Szybko pędzę do sklepu, kupuje ciasto francuskie i gotową masę makową i raz dwa będzie moja pyszność, w lekko odmiennej formie.

Jakież było moje rozczarowanie, gdy się okazało, że wszystkie dostępne masy w okolicznych sklepach były z dodatkiem mleka pod różną postacią.

Ale nie poddałam się tak łatwo, bo jak postanowiłam, że będzie makowiec to musiał być.
Tylko ja pracy miałam trochę więcej, bo masę przygotowałam sama.





piątek, 20 grudnia 2013

Wydrukowana choinka

Na razie choinka leży sobie u Mikołajka w pokoju na podłodze. 
Jak tylko doczekamy się, aż tata wróci z pracy to choinka zawiśnie na ścianie. 

Na brak taty ostatnio narzekamy bardzo. 
Ostatnie dwa dni nie było go wcale, wrócił wczoraj w nocy a dzisiaj tez nie zapowiada się, że wróci o jakiejś przyzwoitej porze.
Szczęśliwa będę jeśli wróci przed 20.

 Wczoraj u Wiktorka w uchu pojawiła się nieładna wydzielina, ale podobno powiązane jest to z jego infekcją, no i niestety skończyło się na antybiotyku.

Na moje ucho nic nie pomogło i nadaj jestem półgłucha. Dzisiaj byłam u laryngologa i okazało się, że mam zapalenie trąbki słuchowej czy katar trąbki słuchowej. Prawdopodobnie nabawiłam się tego przez niedoleczony katar, ale ja to jak się tylko jesień zaczyna to wiecznie zasmarkana jestem, więc trudno się dziwić, że tak się skończyło. 
Niestety u mnie też antybiotyk, ale jest szansa, że niedługo minie.
Lekarz nastraszył mnie, że jak nie wyleczę ucha to nawet może to doprowadzić do utraty słuchu, więc grzecznie biorę leki i siedzę w domu.



Ja nasza choinkę do drukowania znalazłam Tutaj zaraz po świętach rok temu. Zapisałam sobie pomysł i czkałam na następną( czyli tą) zimę. O podobnym drzewku ostatnio pisała też Hally.

środa, 18 grudnia 2013

Pachnąca mini girlanda

Sezon na cytrusy w pełni.
Podobnie jak sezon na prezenty.

Ja połączyłam jedno i drugie.

W skórkach po zjedzonych pomarańczach i mandarynkach powycinałam gwiazdki foremką do ciasteczek i ponawlekałam je na nitkę.

Teraz ta mini girlanda wisi sobie w kuchni, suszy się i pięknie pachnie, a za kilka dni użyję gwiazdek do dekorowania prezentów:)



Myślę, że gdybym pomyślała o tym wcześniej to może łańcuch byłby na tyle długi, że można byłoby go użyć do ozdobienia choinki.
Może wykorzystam to w przyszłym roku:)



A ja z Wiktorem znowu chorujemy:(

Ja mam zatkane ucho i już nie wiem co na to poradzić, jak do jutro nie przejdzie to chyba skończy się na wizycie u laryngologa.

A może Wy macie jakieś skuteczne i bezpieczne domowe sposoby na tą przypadłość?

Wiktor od niedzieli znowu zasmarkany i zakasłany. Dzisiaj byłam u lekarza i już jakieś skurcze na oskrzelach. Man nadzieję, że po wziewach  rozkurczowych i kroplach będzie poprawa.

Na szczęście Miki jak na razie trzyma się dzielnie, oby jego tym razem infekcja ominęła.

niedziela, 15 grudnia 2013

Dzień siódmy: BOŻE NARODZENIE

Dzisiaj już ostatnio dzień Wyzwania Foto u Uli.

Jakoś ciężko mi uwierzyć, że dotrwałam do końca, bo z systematycznością to u mnie różnie bywa.

Dzisiejszy temat to BOŻE NARODZENIE

Mnie Boże Narodzenie kojarzy się z rodziną, spokojem, zapachem pomarańczy, śniegiem no i oczywiście z choinką.

U nas dzisiaj choinka zagościła w salonie.

Wygląda bardzo podobnie jak ta rok temu

Wykorzystałam te same ozdoby, tylko w tym roku wzbogacona jest o ozdoby wykonane wspólnie z Mikim z masy solnej. 

Jedną z ozdób z masy jest czarny anioł, ale zawiesiłam wszystkie wykonane przez Mikołajka, te udane i te trochę mniej:)



sobota, 14 grudnia 2013

Dzien szósty: "P" JAK...


U mnie dzisiaj to jet P jak przerwa na kawę, której się nie doczekałam.

Kawa zrobiona rano i do tej pory nie miałam chwili żeby ją wypić. 

Może jutro się uda:)


piątek, 13 grudnia 2013

Dzień piąty: KÓŁKO

Na dzisiaj Ula przygotowała dla nas temat: KÓŁKO

U mnie takie kółko jakich u nas w domu ostatnio najwięcej i ciągle trzeba uważać żeby się nie przejechać;)


czwartek, 12 grudnia 2013

Dzień czwarty- POMYSŁ

Dzisiaj myślałam nad pomysłem do dzisiejszego zdjęcia  na Wyzwanie Foto u Uli i pomocą przyszło przedszkole.

Na poniedziałek muszę zrobić Mikiemu strój bałwanka na przedstawienie i taki mam pomysł na jego wykonanie.

Zobaczymy czy z tego wyjdzie.
 Boję się, że fizelina którą mam okaże się za cienka i chyba guziki będą za małe, ale to na razie pedzie prototyp, więc zobaczymy:)


środa, 11 grudnia 2013

Dzień trzeci: LIST

Dzisiaj, na trzeci dzień wyzwania fotograficznego ma być zdjęcie listu
Miał to być list napisany do kogoś lub siebie samej.

U mnie troszkę inaczej, bo jest list, ale nie napisany a otrzymany i to nawet nie jest list do mnie.

Jest to pierwszy lis zaadresowany na mojego syna i jest on dla nas bardzo ważny, ponieważ w środku są wyniki badań, które wykluczyły dość poważną chorobę.



Zachęcam do podglądania oraz komentowania zdjęć innych uczestników. Wszystkie można znaleźć TUTAJ.

wtorek, 10 grudnia 2013

Dzień drugi: CZARNO-BIAŁE

Dzisiejszy temat to CZARNO-BIAŁE

Jak zobaczyłam temat dzisiejszego zdjęcia to od razu pomyślałam o dekoracjach w moim mieszkaniu, które ostatnio w większości są właśnie w tych kolorach.

Tak w tej chwili prezentuje się półka na korytarzu. Zdjęcia w czarnych ramkach docelowo będą wisiały na innej ścianie, ale jak na razie jedno z nich stoi sobie tutaj.


Zainteresowanych innymi interpretacjami tematu zapraszam TUTAJ.

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Dzień pierwszy: NA GŁOWIE

W wyzwaniu fotograficznym Uli biorę udział po raz pierwszy.

Już kilka miesięcy nosiłam się z tym zamiarem, ale zawsze coś wyskoczyło. A to przegapiłam  a to jakaś choroba i weny brak.

Nie należę do osób systematycznych toteż dla mnie jest to ciężkie wyzwanie i sama jestem ciekawa czy uda mi się wytrwać do końca tygodnia:)


Tutaj możecie podglądać jak inni sobie poradzili z dzisiejszym tematem:)

Dzisiejszy temat to:  NA GŁOWIE

Ja ostatnio na głowie mam bardzo dużo i ciężko było mi to ująć na zdjęciu, więc pewnie mało oryginalnie, bo przecież każdy o tej porze roku i przy tej pogodzie nosi czapkę. 

Na zdjęciu mam czapkę Mikołajka, więc można to odczytać też jako to, iż na głowie mam moich chłopaków  ;)


Mikołajkowy tydzień

Minął kolejny tydzień.

Następny tydzień przed nami.

Polowi wracamy do zdrowia
Miki do przedszkola chodzi już od czwartku a ja i Wiktor jakoś staramy się wyjść na zdrowotną prostą. Jeszcze coś tam nam dolega, jakiś katar, czasami ktoś zakaszle ale ogólnie to chyba nie jest źle.

Poprzedni tydzień był u nas bardzo imprezowy, no bo przecież Mikołajki a jak Mikołajki to i imieniny Mikołaja.

W czwartek Mikołaj był w przedszkolu, w piątek w domu zostawił prezent pod poduszkami, a dokładniej to obok łóżeczek, bo pod poduszkami to by się nie zmieściły, a w sobotę chrzestna Mikołaja zabrała nas do La Hacjendy gdzie było malowanie buziek, robienie ozdób świątecznych i oczywiście Mikołaj. Chyba trochę za dużo tych spotkań z Mikołajem, ale cóż. 
Ani Miki ani jego przyjaciel nie chcieli sobie twarzy pomalować, ozdoby robili cudzymi rękoma ale bawili się chyba dobrze:)
Później impreza przeniosła się do nas i tu chłopaki już szaleli na całego i nie mieli ochoty się rozstawać.

Ja w zeszłym tygodniu zaczęłam powoli wprowadzać świąteczny nastrój u nas w mieszkaniu. Jak na razie to tylko małe akcenty, ale zbieram już pomysły i akcesoria i może w najbliższy weekend zaszalejemy na całego:)))


piątek, 29 listopada 2013

Domowe przedszkole

Miki w tym tygodniu znowu jest chory i nie chodzi do przedszkola.
Nie ukrywam, że spędzanie całych dni w domu, bo oczywiście spacery nie wchodzą w grę, z delikatnie mówiąc bardzo energicznym przedszkolakiem i z 7-miesięczniakiem, który chciałby już sam się przemieszczać bo bardzo mu się nudzi w jednym miejscu do łatwych nie należy.
Dochodzi  do tego rozmarudzenie Mikiego z powodu kaszlu i kataru, a Wiktora spowodowane ząbkowaniem, i tak się zastanawiam jak my ten tydzień przetrwaliśmy, bo łatwo nie było.
Aby trochę uatrakcyjnić Mikołajkowi areszt domowy, starałam się codziennie coś ciekawego Mu zaproponować. 

I tak:

- we wtorek na drugie śniadanie była własnoręcznie krojona sałatka owocowa;



-w środę piekliśmy szarlotkę, a gwiazdki wycinał Miki, oczywiście w innych czynnościach Mikołaj też koniecznie musiał pomagać;




-w czwartek pokój Mikołajka powoli zaczynał się zmieniać, za sprawą ulic wykonanych z taśmy malarskiej, podłoga cały czas się zmienia, bo dorabiamy ulice, parkingi a w planach mamy wybudowanie całego miasteczka:)



A wieczorem zażywaliśmy kultury:)
W ubiegłym tygodniu znów dopisało mi szczęście i na fb wygrałam wejściówki na premierę spektaklu dla dzieci. Namówiliśmy jeszcze na wspólne wyjście kolegę i w drogę.
W teatrze Mikiemu bardzo się podobało, więc pewnie jeszcze nie raz się wybierzemy.



-a dzisiaj weny brak i wszyscy jacyś tacy do niczego jesteśmy. Na szczęście chłopaki trochę mniej marudni, więc idzie ku dobremu mam nadzieję:)

Dzisiaj mieliśmy z K. wybrać się na przebieraną imprezę andrzejkową w klimacie PRL. 
Ależ ja się na to wyjście cieszyłam. 
Udało się opiekę dla chłopaków zaleźć. U rodziców cały strych przeszukaliśmy w poszukiwaniu strojów.
Niestety w środę się dowiedzieliśmy, że impreza na sobotę przełożona, a nam na sobotę już się nie udało opieki znaleźć:(
No trudno, może za rok się uda.

poniedziałek, 25 listopada 2013

pierwszy ząb i pierwszy śnieg

Wczoraj Wiktorkowi wyrósł pierwszy ząbek, prawa dolna jedynka.
Tłumaczy to ostatnie dość ciężkie jak na Wiktorka noce, bo ogólnie to oczekiwania na ten pierwszy ząbek nawet nie tak straszne było:)

Dzisiaj rano było pięknie biało za oknem:)
Lubię zimę, ale taką białą z lekkim szczypiącym w policzki mrozem:)
A jeszcze bardziej lubię gdy zima przychodzi w takiej porze jak przyjść powinna a nie we wrześniu lub maju.

To dzisiejsze zdjęcie dla Hally z sowami jej produkcji. Zdjęcie zrobione specjalnie do galerii Hally:)


piątek, 22 listopada 2013

środa, 20 listopada 2013

Taki sobie środowy wpis:)))

Na weekend zrobiłam sobie odpoczynek od internetu i całkowicie poświęciłam swój czas na kontakty międzyludzkie:)
Nie pojechaliśmy do rodziców tylko zostaliśmy we czwórkę u siebie i staraliśmy się wykorzystać ten czas najlepiej jak potrafiliśmy.
Tego nam było trzeba:)))

Już środa a ja ciągle jeszcze żyje tamtymi dniami, ale cóż, trzeba zejść na ziemię.

Wczoraj miałam bardzo kuchenne popołudnie, musiałam zrobić dla Mikołajka pierogi i rogaliki na dzisiaj do przedszkola.

Czasami nie chce mi się do przedszkola gotować, ale nie mam wyjścia, a tak naprawdę to lubię to. Bardzo mnie to motywuje do kuchennych eksperymentów i do wypróbowywania przepisów po które prawdopodobnie w innej sytuacji nigdy bym nie sięgnęła.

Tym razem był to przepis na rogaliki marchewkowe.


Pierwsza próbna porcja wylądowała w piekarniku już w piątek i prawie od razu zniknęła, wczoraj robiłam je z podwójnej porcji:)


Dzisiaj nareszcie przyszła przesyłka z jogurtami dla Mikołajka. Ciekawa jestem czy zakupy Mu posmakują.




Miłego dnia:)

piątek, 15 listopada 2013

Jak tanio i łatwo oznaczyc swoje klucze:)


Szukałam fajnych oznaczników do kluczy, ale jakoś nic ciekawego ostatnio nie wpadło mi w oko. Wtedy pomyślałam, że przecież klucze można w prosty i tani sposób oznaczyć samemu w domu.

Ja swój komplet pooznaczałam na trzy sposoby, szukając tego najlepszego. A który się tym najlepszym okazał zobaczcie.



czwartek, 14 listopada 2013

Nowy tron Wiktora

Nasz władca dorobił się nowego tronu:)
Zastanawialiśmy się nad kupnem krzesła do karmienia już od jakiegoś czasu.
Ile ja stron w internecie poprzeglądałam, ile się opinii naczytałam, ale wybór padł na jeden z najpopularniejszych, najprostszych  i nie ukrywajmy najtańszych modeli.
Jak na razie zauważam same plusy tego krzesełka. Pasuje nam do wystroju, nie zagraca a co najważniejsze sam użytkownik jest bardzo zadowolony, bo może siedzieć, obserwować i jeść na naszym poziomie:))



środa, 13 listopada 2013

Poszczęściło się nam:)

My byliśmy w szpitalu a tu tyle się działo.
U Olgi Ewcia nas wylosowała i wygraliśmy książkę. To była bardzo mila wiadomość.
Nie spodziewałam się że nagroda dotrze do nas tak szybko, bo już wczoraj zapukał do nas listonosz z przesyłką:)



W tym czasie również wygraliśmy w sklepie z artykułami dla dzieci pyszną naturalną herbatę owocową za komentarz na ich facebook'u:)


Ten tydzień zapowiada się dużo lepiej niż poprzedni:)))

poniedziałek, 11 listopada 2013

Cięzki tydzień

Mamy za sobą dość trudny tydzień.

Szczerze cieszę się, że już się skończył, a ten nowy napawa optymizmem.

Na poprzedni weekend pojechaliśmy do rodziców i w sobotę w nocy trafiłam z Wiktorkiem do szpitala z zapalenie oskrzeli i dusznościami. To jak zostaliśmy potraktowani w przychodni sprawującej nocną i świąteczną opiekę zdrowotną pozostawię bez komentarza, bo nie chce się znów denerwować, na szczęście na oddziale było już zupełnie inaczej. Zarówno lekarze jak i pielęgniarki bardzo sympatyczni i o dziwo przez cały nasz pobyt w dobrych nastrojach.

We wtorek już wyszliśmy do domku i tu mieliśmy Wiktorka doleczyć.

W piątek na wizycie kontrolnej byliśmy i podobno jest zdrowiutki:))


Przez ten czas Mikołajek był u mojej mamy. 
W niedzielę również był u lekarza w tej samej przychodni i niestety dostał antybiotyk, no a może stety, bo cały czas coś mu dolegało i nie mogliśmy Go do końca doleczyć.

W czwartek byliśmy z Mikim w Zabrzu w Klinice u alergologa i gastroenterologa, ale te wizyty nic nowego nie wniosły.
Jeszcze trzy miesiące diety bez mleka, jaj i orzechów a po następnej wizycie prawdopodobnie będzie dieta rozszerzana.

Ja w tym tygodniu zdrowa też nie byłam, ale chyba powoli zaczyna mnie puszczać. Podczas pobytu z Wiktorem na oddziale poszłam do lekarza i trafiłam na taką panią, że...
Na początek usłyszałam, że mamy się szanować i mam jej nie zarazić bo ona nie może chorować, bo syn się do matury uczy a później zaleciła żebym sobie jakieś Gripexy pokupowała bo ona nic innego mi nie przepisze a poza tym to ona nie wie co ja jako karmiąca matka mogę i że u innego lekarza mam się dopytać.
Normalnie porażka.

Na szczęście przyszedł długi weekend.
Spędziliśmy go u siebie i w końcu pobyliśmy sami we czwórkę i naprawdę wypoczęliśmy.
:)

czwartek, 31 października 2013

środa, 30 października 2013

środowe inspiracje: Ciasta bez jajek i mleka

Odkąd Miki jest na diecie przeszukuje internet w poszukiwaniu różnych dietetycznych przepisów.

W wakacje gdy Miki nie mógł jeść pszenicy było dość ciężko, ale teraz gdy dietę rozszerzamy z każdym składnikiem jest coraz łatwiej.

Z obiadami nigdy nie miałam większego problemu, bo synek mógł jeść ziemniaki, ryż, kasze, mięsa i wszystkie warzywa. Gorzej było ze śniadaniami i kolacjami, bo ciężko znaleźć pieczywo bez pszenicy, ale i z tym sobie poradziliśmy i coś tam piekłam w domu.

Jednak najgorzej było ze słodkościami.

W przedszkolu co tydzień lub dwa mają na drugie śniadanie domowe ciasto, więc staram się wtedy piec ciasto bez mleka i jajek i zanosić do przedszkola. I tu z pomocą przyszły różne blogi, jednak najwięcej czerpię z tych dwóch:


Stąd zaczerpnęłam przepis na szarlotkę sypaną.
Na początku nie byłam do końca przekonana, bo jestem przyzwyczajona  do takich wypieków na kruchym cieście, ale szarlotka wyszła pyszna:) 
Zniknęła w momencie i na pewno kiedyś jeszcze do niej wrócę.




Tutaj znalazłam wiele ciekawych przepisów, między innymi uniwersalny przepis na ciasto bez mleka i jajek. Wypróbowałam i modyfikowałam go na wiele sposobów, za każdym razem wychodziło super.
Ostatnio w przedszkolu było ciasto dyniowe i wówczas również z pomocą przyszła Małgosia i  jej przepis na Babę na bani, czyli babkę drożdżową z dynią.
To ciasto na tyle zawładnęło naszymi sercami  i przede wszystkim kubkami smakowymi, że dzisiaj już w kuchni rośnie sobie ciasto na następną:)




Im dłużej stosujemy dietę tym więcej ciekawych miejsc w sieci wynajduję, ale jak na razie nie miałam jeszcze okazji do wykorzystania przepisów, ale je zbieram i czekają w kolejce:)

wtorek, 29 października 2013

biedroneczko leć do nieba...

Dzisiaj jeszcze Miki został w domu, więc musieliśmy sobie jakoś dzień umilić. 

Zrobiliśmy biedronki, które teraz latają po mieszkaniu, oczywiście Miki im w tym lataniu pomaga:)

A oto nasze biedronki:


Zdjęcia jakości wątpliwej, ale ciężko było je zrobić przy dzisiejszym świetle, z jednym szkrabem na ręce a drugim uwieszonym na plecach. Cieszę się że w ogóle cokolwiek wyszło:)

piątek, 25 października 2013

piatek:)

Chyba już nie jeden raz pisałam, że nie lubię piątków, ale dzisiaj mam jakoś nie wiadomo czemu dobry nastrój.

Miki od wczoraj jest w domu, bo trochę kaszle. Wczoraj było ciężko bo potrzebujemy dnia żeby się przestawić z trybu przedszkole na tryb dom, w drugą stronę na przestawianie nie potrzeba tyle czasu. Dzisiaj już jest lepiej.

Ostatnio na wszystko nam czasu brakuje i próbujemy go zaoszczędzić jak się tylko da. 
Wczoraj po raz pierwszy robiłam spożywcze zakupy przez internet i chyba częściej będę korzystać z tej opcji, tym bardziej, że w Tesco mam dowóz za niecałą złotówkę. Dzisiaj dwóch panów przytachało te ciężary prosto do mojej kuchni. Żeby tak jeszcze rozpakowali....:)

Teraz kończę kawę a za chwile muszę się na wyższe obroty przestawić i zabrać do pakowania, bo jutro idziemy na wesele, ale już dzisiaj jedziemy do rodziców i od nich będziemy jechać. Jutro mama zajmie się chłopakami a w niedzielę zabieramy ich ze sobą.

Mam nadzieję, że w weekend uda nam się złapać trochę oddechu.

A Wam życzę udanego weekendu:) 


wtorek, 22 października 2013

o książkach

To budowanie wieży z książek to była fajna zabawa:)

Przy okazji zrobiliśmy mały przegląd biblioteki i chciałam Wam pokazać bardzo fajną książkę.

Kupiłam ją Mikiemu pierwszego dnia przedszkola i od tamtej pory często jest w użyciu. 
Można ją wykorzystać na kilka sposobów, my jak na razie wyszukujemy szczegóły i opowiadamy historie o bohaterach.



A to są nasze nowości.

"Elmera" Miki dostał od nas na urodziny po tym jak zakochał się w słoniu w kratkę i ostatnio tylko to jest czytane na dobranoc. Zauważyłam nawet że Miki dużo fragmentów zna na pamięć.

A pozostałe dwie kupiłam tak przy okazji.

"O zimie" wybrałam bo nie mieliśmy nic na temat tej pory roku, a fajnie jest czytać historie, które można powiązać z tym co się dzieje za oknem.

A historia Alberta powinna się spodobać każdemu małemu majsterkowiczowi:)

 

poniedziałek, 21 października 2013

nowe buty:)

Już od poprzedniej jesieni marzyły mi się takie buty, ale dopiero kilka dni temu znalazłam tak idealne, że aż musiałam się Wam pochwalić;)

sobota, 19 października 2013

piątek, 18 października 2013

na biało

Kupiła białą farbę w spreju i zaczynam zmieniać dawno zapomniane i niepasujące do niczego przedmioty w ozdoby naszego mieszkania.
Na pierwszy ogień poszyły wiklinowe koszyki. Mam je dwa i do tej pory stały w szafkach. 
Po takiej małej przemianie będą mogły stać na wierzchu, tylko muszę się zastanowić gdzie;)

Malowanie idzie powoli bo robię to na balkonie gdy Wiktor śpi a Mikołaj jest w przedszkolu, ale powolutku pomaluję wszystko co sobie zaplanowałam:)


czwartek, 17 października 2013

Trzylatek

Miki kończy dzisiaj 3 lata.
Jak na niego patrze to nie mogę uwierzyć, że jeszcze tak niedawno był taki malutki a teraz to już prawdziwy facet.
Drań z niego niesamowity, ale słodki drań.
Wszędzie go pełno i cały czas łobuzuje.
Od niedawna jest starszym bratem i bardzo jest tą rolą przejęty, a Wiktor jest jego młodszym bratem i tylko JEGO, więc bacznie czuwa by nikt nie pomyślał sobie inaczej.

Ostatnio coraz poważniej można sobie z nim porozmawiać np. wczoraj podczas powrotu z przedszkola:
-ja: jak było w przedszkolu?
-Miki:już miałem dość. miałem dość jak na ciebie czekałem.
-ja: a czego miałeś dość?
-Miki: życia.

a jego słownictwo z każdą minutą jest coraz bogatsze:
-"...niech przestygnie, a ja tymczasem sobie porysuję"

chociaż jeszcze wielu słów nie zna lub zapomina i po powrocie z przedszkola oznajmia, że:
-"szmaty nie jadłem, bo nie lubię szmaty", chodziło o kapustę w gołąbku.


Miki jest idealnym synem a ja gdybym mogła to tylko jedną rzecz bym w nim zmieniła-zdrowie, bo ostatnio trochę nam figli los spłatał, ale mam nadzieję, że i to niedługo wróci do normy.


Wszystkiego najlepszego synu!!!


 


środa, 16 października 2013

powrót do przedszkola

Jak Miki zachorował i dowiedział się, że nie pójdzie do przedszkola to się popłakał. Popłakał się również wieczorem gdy powiedzieliśmy Mu, że następnego dnia też nie pójdzie, i w sumie to kilka dni będzie musiał zostać w domu.
Jaka była Jego radość gdy Go rano budziłam. Zanim jeszcze oczy otworzył to już pojawił się szeroki uśmiech na jego buzi:)
Miki z wielką radością i bardzo sprawnie rano sam się ubrał, no bo przecież do przedszkola szedł.



Do tej pory odbierałam Go o 14, ale podczas naszej nieobecności trochę się pozmieniało i Miki dwa razy w tygodniu będzie zostawał godzinę dłużej, bo od 14 zaczyna się w środy i piątki angielski, a w czwartki dwie godziny,najpierw będzie rytmika a po niej Klub Małego Badacza.
Jak na razie ze zmian jestem zadowolona bo w naszym przedszkolu jednak będą zajęcia dodatkowe i to za darmo. No może nie do końca za darmo bo za złotówkę dodatkowej godziny pobytu, ale to w sumie niewiele.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...