czwartek, 27 lutego 2014

Chciałam to mam:(

Jednak potrafią chorować razem.
Wiktora tez już coś dopadło nie na żarty:(
O 15 do lekarza, mam tylko nadzieję, że jeszcze nie ma zapalenia oskrzeli, bo to byłoby już chyba jego piąte:(


Dzisiaj Tłusty Czwartek, ale u nas jeszcze prawie nie ma jego oznak.
Dostałam w weekend zamrożone pączki od mamy i teraz codziennie mogę sięgać po świeżutkiego.
Tylko dla Mikołajka nic nie mam, chyba poszukam przepisu na wegańskie pączki w sieci i może coś upieczemy.


A Wy szalejecie dzisiaj pączkowo???

wtorek, 25 lutego 2014

Jak oni to robią?

Nie, to nie jest tytuł kolejnego szoł z gwiazdami na czele.
Chodzi o moich chłopaków, a dokładnie to tych dwóch młodszych, bo tata jak na razie do nich nie dołącza.
Umówili się czy co?
Nie mogą sobie normalnie razem zachorować, tak, żeby matka chociaż raz na jakiś czas nie była uziemiona w domu, tylko trzeba na zmianę?
W tamtym tygodniu Wiktorio doszedł do siebie, to od niedzieli Miki zaniemógł, a że u niego już chyba powoli coś w zdrową stronę ruszyło  to Wiktorio dzisiaj kaszlu dostał.
A wiadomo dziecko chore to marudne, a mi już powoli zaczyna cierpliwości brakować, bo ileż można w domu siedzieć i we własnym sosie się kisić?

wtorek, 18 lutego 2014

Bal karnawałowy

Niedawno Miki w przedszkolu miał bal karnawałowy.

Oczywiście obowiązywały przebrania.

Tym razem poszliśmy na łatwiznę i strój wypożyczyliśmy.

Okazało się, że wypożyczalnia jest dwa bloki od naszego, o czym do tej pory nie miałam pojęcia a przechodzę tamtędy dość często.

Po krótkiej konsultacji z Mikim wybór padł na strój rycerza.

Miki jak strój przymierzył to stwierdził, że wygląda w nim jak Baba Jaga i przez chwilę nawet zastanawiałam się czy będzie chciał się w przedszkolu w niego przebrać, bo w domu nawet nie bardzo zdjęcie pozwolił sobie zrobić. 
Jednak takiego problemu nie było:)

Bal okazał się super:)

A najlepszymi kompanami do tańca byli Kuba i Bartosz;)

poniedziałek, 17 lutego 2014

Kolejne wizyty w poradniach

W czwartek byliśmy na wizytach u alergologa i gastroenterologa w Klinice w Zabrzu.

Na początek najbardziej stresujący moment dla Mikołajka-pobranie krwi do badań, a później to już tylko długie czekanie, krótka wizyta u alergologa, czekanie i wizyta u gastroenterologa.

U alergologa nic nowego. Krótkie badanie, chwila rozmowy i recepty. Niedługo będziemy musieli zwiększyć dawki leków, bo miki oprócz choroby podstawowej ma też uczulenie na brzozę i trawy, a za jakiś miesiąc zacznie się pylenie:/

U gastoenterologa, początek wizyty bardzo obiecujący. Już zaczęliśmy rozmawiać o rozszerzaniu diety, ale w międzyczasie przyszły wyniki badań i z rozszerzania nici. 

Wyniki są gorsze niż na ostatniej wizycie i to znacznie, bo ogólna eozynofilia 1800 a poprzednio 900 przy czym norma to 400, tragedii nie ma bo przed leczeniem było 9000 ale ja już oczywiście w głowie mam tysiąc czarnych scenariuszy:/

Dieta taka jak dotychczas zostanie jeszcze przynajmniej do końca wakacji, a na następną wizytę wybieramy się w czerwcu.


Najważniejsze jest jednak to, że Mikołajek czyje się bardzo dobrze i poza dietą nie odczuwa żadnych niedogodności związanych z chorobą:)

Cieszy mnie to bardzo:)

poniedziałek, 10 lutego 2014

Co wyszło z pomysłu?


W grudniu potrzebowałam dla Mikołajka stroju bałwanka na przedstawienie w przedszkolu.

Początkowo wymyśliliśmy, że uszyjemy taki z fizeliny.
Jednak tak jak się spodziewaliśmy, ta którą mieliśmy okazała się za słaba i musieliśmy ten nasz pomysł "podrasować".

Zamiast fizeliny kupiłam ocieplinę i to z niej uszyliśmy strój, a guziki wycięliśmy z filcu i przykleiliśmy na klej to tkanin.
W efekcie mieliśmy bardzo zadowolonego Bałwanka:)



Tylko w dniu przedstawienia był trochę nie w humorze, ale już na drugi dzień okazało się, że rozmarudzenie spowodowane było początkami ospy wietrznej a nie naszymi marnymi zdolnościami krawieckimi;)


sobota, 8 lutego 2014

Zielone pierogi


Taki obiad "chodził" za mną od dawna.
Jednak czasowo nie wyrabiałam i ciągle przekładałam na inny termin.

Pierogi, bo o nie chodzi, jeść lubimy wszyscy ale robić to już niekoniecznie. 
Dla Mikiego każdy etap jest ciekawy i chętnie pomaga, ja jednak lubię tylko samo lepienie, bo wyrabianie ciasta to już niekoniecznie.

 Ostatnio jednak w końcu przyszła pora i na pierogi.



U nas wersja beznabiałowa.

Ciasto od zawsze robię bez jajek. 
Mąkę wyrabiam z bardzo gorącą wodą. Takie ciasto wychodzi elastyczne i bardzo delikatne:)

Tym razem dałam mniej wody a za to dodałam szpinak, który wcześniej wrzuciłam na chwilę na patelnię i podgrzałam do zwiędnięcia liści a później zblendowałam:) 





Jako farszu użyłam filetów z kurczaka, marchewki i uduszonej cebuli. Doprawiłam solą, pieprzem i czosnkiem.


uważam, że idealnie pasował by to jakoś ser typu feta, ale z wiadomych powodów u nas go nie było. Jak już kiedyś Miki będzie mógł jeść nabiał to na pewno zrobię taką wersję:) 

 

piątek, 7 lutego 2014

Conga

Jedna z moich ulubionych piosenek.
Daje porządnego kopa pozytywnej energii i nawet sprzątanie przy niej jest przyjemne:)



poniedziałek, 3 lutego 2014

Sprzedaję książki :)

Po spisaniu kilku list zabrałam się do realizacji celów.

Jednym z głównych celów, oprócz zorganizowania się, jest uporządkowanie naszej przestrzeni, pozbycia się zbędnych przedmiotów.


Na pierwszy ogień poszła biblioteczka. Zaczęłam od tego miejsca chyba dlatego, że było najmniej problematyczne i najłatwiej było mi to ogarnąć. 

Porządki nie zajęły dużo czasu, bo większość książek których już nie potrzebowałam pozbyłam się podczas przeprowadzki, ale mimo wszystko znalazłam jeszcze kilka takich do których nie zamierzam wracać.


Może Wam coś przypadnie do gustu.










Książki są używane tylko przeze mnie i są w bardzo dobrym stanie, po jednym przeczytaniu. Wyjątkiem jest ostatnia, która nosi trochę więcej śladów użytkowania, te najbardziej widoczne przedstawiłam na zdjęciu.

Książki sprzedaję poniżej połowy ceny z okładki, w większości przypadków jest to ok 1/3 ceny.Cena jest umieszczona na zdjęciu.

Gdyby Was coś zainteresowało to proszę o kontakt na maila.


Niedługo biorę się za porządki w szafach chłopaków i swojej i tam pewnie też wygrzebię coś na sprzedaż:)

niedziela, 2 lutego 2014

Powoli

Jak Wam minął weekend?

A może dla Was jeszcze nie minął i nawet nie myślicie o jego końcu?

U nas tak pół na pół.

Niby jeszcze spokojna i leniwa niedziela, ale moje myśli już powoli wybiegają do przodu i zaczynam planować dzień jutrzejszy.

K. nad ranem wyjeżdża na dwa dni na drugi koniec Polski a ja z chłopakami znowu będziemy okupować mieszkanie.

Miki jutro do przedszkola nie idzie, bo do południa jakieś osłabienie i gorączka Go dopadły. Teraz jest OK, ale tak na wszelki wypadek jutro zostanie w domu i zobaczymy czy coś się z tego rozwinie. 
Mam nadzieję, że nie.



Zmykam jeszcze chwilę nacieszyć się tymi spokojnymi chwilami z moimi chłopakami:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...