środa, 18 maja 2011

katar mnie wykończy

Jeszcze godzinę temu byłam pewna, że albo mnie katar wykończy albo maruda Miki. Tak jak był dzisiaj marudny to całe swoje siedem miesięcy nie był. Widocznie trening ćwiczy mistrza i wraz z rozpoczęciem ósmego miesiąca życia wskoczył  na wyższy level. Na dodatek okazało się, że ma gorączkę. Dostał lek i gorączka minęła, a marudzenie niestety nie. Jako, że straszna ze mnie panikara wysłałam męża z Mikim do lekarza. Co zrobił mój syn? Swoim starym zwyczajem chwilę przed wizytą zrobił się z niego aniołek.  Wizyta się odbyła, z synek wszystko ok, tylko na wszelki wypadek zlecono badanie moczu.
A, i jeszcze jedno: zębów na razie nie będzie.

Teraz wysłałam chłopaków na spacer, a ja będę sobie cierpieć w samotności.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...