środa, 24 sierpnia 2011

wakacyjna infekcja

Na wakacje wyjechaliśmy w piątek wieczorem, a już w poniedziałek "zwiedzaliśmy" przychodnię.
Kilka dni przed wyjazdem Miki miał katar, ale na wyjazd mu przeszło. Przynajmniej tak mam się wydawalo, bo już na miejscu raz katar był a raz nie. W poniedziałek dodatkowo zaczął płakać przy jedzeniu, więc stwierdziliśmy, że pewnie Go gardło boli i szybko do lekarza. A w przychoni miłe zaskoczenie-mniej formalności i problemów niż w naszej przychodni gdzie Miki jest zapisany.
Okazało się,że od kataru się zaczęło i doszły do tego stan zapalny gardła i lewego ucha(podobno jakiś wirus). Na szczęście na tyle delikatne, że nie trzeba było antybiotyku(na razie). Dostalismy receptę na syrop przeciw zapalny i mieliśmy czekać dobe lub dwie czy się nie pogorszy.
Na szczęscie się nie pogorszyło a już następnego dnia była znaczna poprawa.
Muszę Mikiego pochwalić, bo mimo choroby był bardzo dzielny i dobry humor Go nie opuszczał.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...