Końcówka ubiegłego roku minęła u nas pod znakiem braku czasu na cokolwiek.
Nigdy nie miałam postanowień noworocznych , bo przecież każdy moment jest dobry na wprowadzenie zmian i ulepszenie swojego życia.
W tym roku jednak można by rzec, że "pałka się przegła" i już miałam dosyć tego mojego roztrzepania i braku zorganizowania.
Na pierwszy ogień poszły listy. Uczę się stosować je jak najczęściej bo, jak się okazało, bardzo ułatwia to życie.
1.
Miesięczny kalendarz
Miesięczny kalendarz zaczęłam stosować jeszcze w poprzednim roku. Bez niego ciężko było mi się odnaleźć w morzu informacji na temat wizyt lekarskich, terminów badań i ich wyników a później również w posiłkach dla Mikołajka do przedszkola.
Jak się okazało taki kalendarz przypięty do lodówki to wybawienie.
Ja w tym roku wydrukowałam TAKĄ wersję, ale w sieci można znaleźć mnóstwo tego typu darmowych kalendarzy do wydruku.
Można też pokusić się o zrobienie swojej własnej wersji i wzbogacić ja o np.ulubione zdjęcie.
2.
Lista posiłków na cały tydzień
Już od dawna myślałam o tym żeby planować tygodniowe menu, ale jakoś zawsze brakowało mi chęci. I w tym przypadku okazało się, że taka lista ułatwia bardzo życie.
Trzeba tylko poświęcić trochę czasu raz w tygodniu na stworzenie menu i listy zakupów a później to już z górki.
Obecnie trwa pierwszy tydzień zaplanowanych obiadów, bo tylko ten posiłek bierzemy pod uwagę, i ani razu nie musiałam się zastanawiać co jutro ugotować.
Podczas tworzenia pierwszej listy przyszło nam do głowy tyle pomysłów, że spisałam nadwyżkę na drugiej stronie i wykorzystam w kolejnych tygodniach.
Przy komponowaniu takiego jadłospisu biorę też pod uwagę to co Miki ma w menu w przedszkolu i staram się żeby się nie pokrywały i żeby np. w piątek nie jadł dwa razy ryby, bo na pewno chętniej ją zje w inny terminie.
Kolejna zaletą takiej listy jest to, że ułatwia tygodniowe zakupy i dokładnie wiem co kupić, żeby przez cały tydzień było co jeść a nie nakupować wszystkiego bez sensu.
Jednego dnia będę starała się planować jakiś skromny posiłek lub nic i wtedy będzie to dzień wyjadania resztek, żeby się nic nie marnowało.
Pomysł dobry:) moooże kiedyś...
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńUwielbiam listy i wszelkiego rodzaju plannery :) Niestety nie zawsze udaje się wszystko zrealizować.
OdpowiedzUsuńChciałabym zaprosić Cię do zabawy: http://oludita.blogspot.com/2014/02/wyroznienie-liebster-blog.html
mam nadzięję, że się przyłączysz :)
Pozdrawiam
Co do realizacji to bywa różnie, ale grunt to mieć dobry plan i dążyć do jego zrealizowania:)
UsuńDziękuję za wyróżnienie:)