niedziela, 19 maja 2013

podsumowanie tygodnia

W tym tygodniu tata wrócił do pracy, a my we trójkę próbowaliśmy jakoś się ogarnąć i powoli zacząć wypracowywać nowy rytm dnia.
Wiktor najbardziej aktywny jest po południu, więc spacery chodziliśmy popołudniami we czwórkę:)
Jak na razie Wiktor to złote dziecko. Sporo śpi i dużo je, czasami to dużo, że wyjadł obie piersi i jeszcze dorabiamy małą porcję mm, tak raz na dwa dni.
Mikołaj po małym buncie już wrócił do normy i jak na razie jest wzorowym starszym bratem:)


 
Niestety ciągle jeździmy z Nim od lekarza do lekarza, bo jak jedno wyleczymy to się coś innego przypląta.
Ostatnio, tuż przed pojawieniem się Wiktora udało się w końcu wyleczyć Jego pęcherz, ale od mojej mamy przyjechał z małą wysypką.
 Myśleliśmy, że to uczulenie na któryś z leków, ale po ich odstawieniu wysypka się rozsiewała. Lekarka też zdiagnozowała uczulenie i przepisała Alertec i maść ze sterydami, jednak leczenie przynosiło odwrotny efekt. Po kilku dniach wysłani zostaliśmy do dermatologa, żeby się do niego zarejestrować K. musiał już o 6 rano pod poradnia w kolejce stanąć, żeby Mikołaja zarejestrować, ale w piątek byliśmy na wizycie o 9 rano. Całe szczęście, że moja mama mogła do nas na jeden dzień przyjechać i zostać z Wiktorem:)
 Pani dermatolog stwierdziła, że to jakiś wirus, który dopada osłabione infekcjami dzieci i trzeba to przeczekać. Niestety przeczekiwać musimy w domu, bo zalecenia takie: zero słońca, zero kąpieli tylko szybkie prysznice, dieta jak co najmniej 100 lat temu, dużo odpoczynku i dwa razy dzienne smarowanie pudrem w płynie z antybiotykiem żeby zasuszyć wysypkę.

Nie możemy na razie korzystać z wiosenno-letniej pogody, a siedzenie w domu jest Dla Mikołajka bardzo przykre, ale musimy przeczekać.
We wtorek wizyta kontrolna, już nie mogą się doczekać.

Na początku tygodnia kupiliśmy Mikołajkowi rowerek biegowy.
Jednak wybraliśmy metalowy, bo drewniany był troszkę wyższy i okazał się za wysoki. 
Jak na razie był tylko wypróbowany raz na spacerze, jeszcze przed aresztem domowym ale Miki już nie może się doczekać następnych wypraw.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...