Mieliśmy odpoczywać od szpitalnych klimatów, relaksować się i cieszyć rodziną w komplecie, ale plany sobie a rzeczywistość sobie.
W piątek Wiktorek pierwszy zakasłał ale tylko troszkę i lekarka powiedziała żeby Go jak najczęściej do piersi dostawiać. W sobotę było bez zmian a w niedzielę się troszkę pogorszyło. Wczoraj wizyta u pediatry i Wiktorunio dostał antybiotyk. Jest zaflegmiony, ale na razie płuca są czyste. Oprócz antybiotyku oklepywanie i dużo piersi. Mam nadzieję, że uda nam się uniknąć szpitala.
Ja w niedzielę byłam w szkole i chyba przesadziłam z klimą, chociaż starałam się używać jej rozważnie, bo już w niedzielę pod wieczór zaczęło mnie coś brać, a wczoraj to rozłożyło mnie na dobre.
No i Miki. Ten to ostatnio ma przechlapane. Nie dość, że cały czas bierze antybiotyki to wczoraj wieczorem zaczął kasłać a w nocy dostał wysokiej gorączki.
Jak na razie tylko tata trzyma się dzielnie i próbuje jakoś to wszystko ogarnąć.
Dzisiaj z odsieczą przybywa moja mama. Za jakieś dwie godziny ma być i pomoże mi pozbierać wszystko do kupy, a może nawet jak mi gorączka spadnie to dam radę pouczyć się na czwartkowy egzamin.
Monotematycznie tu u nas ostatnio, ale cóż tak nam się układa nie ciekawie:/
ojej! Zdrówka Wam wszystkim życzę!
OdpowiedzUsuńAle się porobiło.... Miech już Wam te choroby odpuszczą!
OdpowiedzUsuńZdrówka!
No nie...może w końcu zła passa minie:P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze synek już wkrótce dojdzie do formy. Tego Wam życzę. Ps. Częstochowa jest mi bardzo bliska-mieszkałam tam 5 lat. I rocznik mamy ten sam :) Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuń