Cały tamten tydzień spędziliśmy u moich rodziców na wsi.
K. wyjeżdżał na kilka dni w delegacje na drugi koniec Polski a mnie jakieś choróbsko brało, a do tego to był pierwszy tydzień bez przedszkola, więc stwierdziłam, że w sumie trochę ciekawiej będzie nam ten czas na wsi spędzić.
Nie myliłam się:)
Tydzień zleciał jak szalony.
Mama trochę mnie wspomogła przy opiece nad chłopakami, wiec rano mogłam się trochę powylegiwać a i o obiadach nie musiałam myśleć, bo mama miała mnóstwo pomysłów:)
Udało mi się spotkać kilka razy ze starą znajomą (u niej zamieszkała jej mama, więc E. też była trochę "luźniejsza"), a nawet wyskoczyć na piwo do naszego wiejskiego baru:)
Poznałam w końcu nowych sąsiadów, którzy mają dzieciaki w podobnym wieku do moich chłopaków a Miki wybawił się wreszcie z synem E. do woli:)
I tak z kilku dni zrobił się cały tydzień, bo jak tu wracać jak tam tyle atrakcji a tu to tacie delegacja się przeciągła do końca tygodnia a i w sobotę do pracy musiał iść:(
Weekend też obfitował w atrakcje, bo w sobotę chrześnica miała 6. urodziny i dostała trampolinę, więc dzieciaki nie chciały z niej zejść.
W sumie to mi też to skakanie przypadło do gustu:)
W niedzielę w końcu była odpowiednia pogoda na kąpiele w basenie, wiec chłopcy cały dzień w wodzie przesiedzieli:)
W zeszły weekend spontanicznie zarezerwowałam noclegi w Kotlinie Kłodzkiej. Bardzo lubię takie kilkudniowe wypady, ponieważ można wówczas poznać nowe miejsca. Mojego męża bardzo pozytywnie zaskoczył ośrodek turystyczny, w którym się zatrzymaliśmy. Miejsce to oferuje gościom wiele obiektów sportowych, z których można korzystać do woli.
OdpowiedzUsuń