Ostatni dzień wyzwania u Uli.
Dzisiaj mój typowy dzień.
Trochę miałam problem, bo inaczej dni wyglądają w okresie przedszkolnym a inaczej teraz w wakacje. Różne są też dni tygodnia, bo przecież weekend to zupełnie co innego.
I dni letnie od zimowych też znacznie się różnią.
Postanowiłam więc, że pokażę wam jak spędziliśmy wczorajszy dzień.
W okresie przedszkolnym wstawaliśmy wcześniej, tak przed 6, ale też chłopcy, a szczególnie Miki o 20 już spał.
Zmywarkę i pralkę muszę załadowywać i rozładowywać jak Wiktor śpi bo On koniecznie musi pomagać i do zmywarki wchodzi a do pralki wrzuca wszystko w taki sposób, że nawet nie wiem kiedy(chyba jak mrugam) i już niezłe rzeczy zdarzało mi się tam znajdywać.
Co do kawy to bywa różnie.
Dzisiaj chyba uda mi się wypić gorącą, ostatnimi dniami dopijałam znienawidzoną zimną:( Brrrrr...:(
Po 23 to zazwyczaj mam czas już tylko dla siebie, lub dla nas:)
Z czytaniem to jest różnie czasem rozdział książki, czasem gazeta ale najczęściej Wasze blogi:)
P.S. Kawy gorącej jednak nie będzie, Wiktor właśnie wstał po 30 minutowej drzemce, więc nawet jak zrobię to i tak pewnie skończy się na zimnej:(((
Krótko i na temat, jasno i klarownie :-) Świetny pomysł z kartką z kalendarza, aczkolwiek jak patrzę na swoje, to dużo kreślenia, dopisywania, coś na ostatnią chwilę przypomniane, coś przesuniete na następny dzień, takie tornado właśnie ;-)
OdpowiedzUsuńTornado to najlepsze słowo określające to co dzieje się u nas w domu:)
UsuńFajny pomysł z tym kalendarzem:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńMnie tez bardzo się podoba kalendarz.
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
Usuń