Zaczęło się od tego, że komuś wył alarm w aucie bez przerwy od 21 do 23:/
W miedzy czasie Miki poszedł spać, ale chyba to wycie Go obudziło z pierwszego snu i już całą noc spał bardzo niespokojnie i to w naszym łóżku. Jego pozycje są dla nas raczej niewygodne, bo trudno spać z pupą na głowie i pietą w oku.
Po tym wyciu poszłam spać z potwornym bólem głowy i jakoś ciężko było mi usnąć.
Teraz już powoli dochodzę do siebie, chociaż nie powiem, żebym była kwitnąca:)
w takich chwilach cieszę się, że nie mamy alarmu w aucie:)
OdpowiedzUsuń