Witajcie po mojej długiej nieobecności.
Doba zawsze była dla mnie za krótka, ale ostatnio czasu zdecydowanie brakuje na wszystko.
Przez ten mały niedoczas muszę z pewnych rzeczy rezygnować np. z pisania tutaj, na korzyść tych ważniejszych.
Jakby mi było mało, a raczej za dużo wolnego czasu to od kwietnia zapisałam się na fitness i to zajmuje mi cały wyszarpany dla siebie czas.
Przez okres mojej absencji działo się u nas trochę a to zdjęcia niektórych chwil:
Dwa miesiące temu Wiktorek skończył ROK.
Tak, mój drugi synek już wcale nie jest taki malutki:)
Na imprezie urodzinowej każdy robił to co lubi ;)
Kto pierwszy wypróbuje prezent?
Na szczęście chłopcy doszli do kompromisu i obyło się bez ofiar:)
Prawie na każdy weekend wyjeżdżamy do rodziców na wieś,a tak zawsze jest co robić i zawsze jest przy tym kupa radochy.
No dobra, na tym zdjęciu akurat tej radochy nie widać, ale musicie mi uwierzyć na słowo:)
Z początkiem wiosny poczyniłam malutkie zakupy na ScandiLoft z myślą o wiosennych i letnich piknikach.
Uwielbiam takie małe akcenty, dzięki którym można ubarwić codzienność:)
W przedszkolu też się działo.
Na przełomie maja i czerwca Miki był na trzech wycieczkach, a w przedszkolu organizowany był festyn rodzinny "Na sportowo z mamą i tatą", na który to upiekłam furę rogalików marchewkowych i wszystkie rozeszły się błyskawicznie.
Było przygotowane mnóstwo atrakcji i konkurencji sportowych, jednak już w trakcie pierwszej strasznie się rozpadało więc chwilowo impreza przeniosła się do wewnątrz. Gdy tylko trochę się rozpogodziło wróciliśmy na plac przedszkolny dosłownie tarzać się w błocie, ale sadząc po minie Mikołajka było warto:)
W tak zwanym między czasie wymienialiśmy okna w całym mieszkaniu, a że nie udało się wszystkiego skończyć w jeden dzień to żyliśmy w kurzu i bałaganie dwa tygodnie, aż w ostatni piątek zawieźliśmy chłopaków na wieś i dokończyliśmy całkowicie.
W końcu przez chwilę był porządek.
Przez chwilę, bo jak chłopcy wrócili to wiadomo istny armagedon.
Często jeździliśmy do znajomych ale i my byliśmy odwiedzani:)
No i ostatnia impreza przedszkolna Dzień mamy, taty i zakończenie roku przedszkolnego w jednym.
Miki wraz z koleżanką mówił krótki wierszyk, śpiewał z dzieciakami piosenki i tańczył z pszczółką, a mama była taka dumna jak nigdy:)
Tak nam mijały ostatnie miesiące.
A jak chcecie wiedzieć jak Mikołajkowi minął pierwszy rok w przedszkolu to zapraszam niebawem:)