Już w sobotę przyjechaliśmy do rodziców, bo poniedziałek był wolny. Cieszyliśmy się na kilka luźnych dni, które zapowiadały się pogonie.
Zaczęło się w niedzielę od bólu głowy i ogólnego zmęczenia, a w poniedziałek to rozłożyło mnie całkowicie i trzyma do dziś.
Już czwarty dzień leżę w łóżku.
Zostałam u mamy, żeby zajęła się Mikim a K. pojechał do pracy. Justro Miki jedzie do drugiej babci, bo moja mama nie będzie mogła się nim zająć, i zostanie na weekend. K. jedzie na szkolenie a ja do szkoły.
Pierwszy raz tak długo bez rodziców:(
Trochę się obawiam, ale myślę, że będzie ok. Przynajmniej wszystko na to wskazuje.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz