poniedziałek, 17 listopada 2014

Mamy 4-latka

Podczas mojej niebytności na blogu trochę się działo.

Najważniejszym wydarzeniem dla nas wszystkich była wizyta w klinice, bo okazało się, że Miki już może jeść jajko:)))

Mleko i orzechy nadal zakazane, ale jest nam już o wiele prościej:)

Drugim ważnym wydarzeniem były czwarte urodzimy Mikołajka.Było to dokładnie miesiąc temu.

Jeju, mamy w domu strasznie rozgadanego czterolatka.

Poza Jego rozgadaniem, które bardzo lubię ale czasami mam serdecznie dość, uwielbiam słowotwórstwo.
Po prostu nie mogę wyjść z podziwu jakie można wymyślić np.: "tata idł śpić"(tata poszedł spać).

Impreza urodzinowa odbywała się dwa razy.
Pierwszy raz prawie w dzień urodzin, na sali zabaw z kolegami i koleżanką, a drugi w weekend u dziadków.

Oczywiście ważniejszy był pierwszy raz, bo dziadkowie to nie umieją tak szaleć jak koledzy i nie mają tak zwariowanych pomysłów, jak wyścigi jeździkami po dmuchańcu, które bardzo szybko zostały zakończone upadkiem jubilata. Na szczęście obyło się bez większej kontuzji i skończyło chwilą płaczu.





No i oczywiście na pierwszej imprezie tort też był fajniejszy, bo trochę przypominał ulubionego superbohatera. 


A Wy zgadniecie jakiego;)?

Pierwszy raz miałam do czynienia z masą cukrową. Pierwszy raz taka masę robiłam i pierwszy raz kupiłam barwniki w spożywczaku.
Drugi raz na pewno zabiorę się do tego trochę inaczej. Kupię gotowa masę w odpowiednich kolorach, albo kupię porządne barwniki. Tort miał wyglądać inaczej, ale ze względu na to, iż z użyciem niebieskiego barwnika wyszła masa w kolorze smurfowym, to nie wykorzystałam go i został mi do dyspozycji czerwony i biały, to wyszło jak wyszło.

Ale i tak jestem zadowolona, głównie dlatego, że Miki był zadowolony:)

Oczywiście masa cukrowa jest mega słodka i dla mnie nie do przełknięcia, ale niektóre dzieciaki wszamały wszystko.

Dla dziadków tort miał być smaczny a nie wyglądać, więc masy cukrowej nie używałam. Chciałam zrobić tęczowy z białym kremem, ale wiecie marne barwniki i tak dalej;) więc był całkowicie zwykły.



czwartek, 6 listopada 2014

Jestem, jestem:)))

Zagląda tu jeszcze ktoś?
Bo ja ostatnio zaniedbałam to miejsce strasznie, ale pochłonęło mnie życie;)
Czasami siadam wieczorem i podczytuje co tam u Was ale do napisania zebrać się nie mogłam.

Co się u mnie działo podczas nieobecności?
W sumie to dużo i nic.
Po prostu codzienność.

Z najważniejszych blogowych wydarzeń to jestem też już na Facebook, więc jak już się ogarnę i zbiorę to tam też częściej będą się pojawiały jakieś znaki życia od nas. 

Także zapraszam do nas TUTAJ.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...