piątek, 27 maja 2011

na różowo

Wczoraj jak szliśmy z Mikim na spacer pewien pan dał mi kilka gałązek piwonii. Podobno nie udało mu sie ich sprzedać, miały tylko pączki i ani jednego ładnego kwitu. A dzisiaj proszę, jakie piękne:



Taka drobnostka(choć ostatnio rzadko spotykana) a poprawiła mi nastrój na cały dzień.
A żeby było jeszcze przyjemniej wczoraj na deser było rabarbarowe crumble

czwartek, 26 maja 2011

Dzień Matki

Pierwszy raz dzisiaj świętuję:)Bycie mamą to najwspanialsza rzecz jaka mnie dotychczas spotkała:)


Wszystkim Mamom Wszystkiego Najlepszego!!!

środa, 25 maja 2011

domowe zaległości

Przez chorobę trochę zaniedbałam dom:/ Teraz muszę trochę się wziąć do roboty i chociaż posprzątać, może jakieś pranko zrobić.
Ja już się w miarę dobrze czuję, tylko dzisiaj sił na nic nie mam bo w nocy Miki budził się co godzinę, a może nawet częściej.Teraz ucina sobie drzemkę, więc muszę się uwijać, bo drzemki to on ma króciutkie.

czwartek, 19 maja 2011

to nie tylko katar

Byłam u lekarza i to nie jest sam katar, to również zatoki i możliwe, że oskrzela:/
Na szczęscie z Mikim już lepiej. Rano jeszcze miał gorączkę, ale o 6 dostał czopek i od tamtej pory jest ok.
Czy tylko nam sprawia problem użycie woreczka do pobrania moczu dla niemowląt? A może na jakieś wadliwe trafiliśmy.

środa, 18 maja 2011

katar mnie wykończy

Jeszcze godzinę temu byłam pewna, że albo mnie katar wykończy albo maruda Miki. Tak jak był dzisiaj marudny to całe swoje siedem miesięcy nie był. Widocznie trening ćwiczy mistrza i wraz z rozpoczęciem ósmego miesiąca życia wskoczył  na wyższy level. Na dodatek okazało się, że ma gorączkę. Dostał lek i gorączka minęła, a marudzenie niestety nie. Jako, że straszna ze mnie panikara wysłałam męża z Mikim do lekarza. Co zrobił mój syn? Swoim starym zwyczajem chwilę przed wizytą zrobił się z niego aniołek.  Wizyta się odbyła, z synek wszystko ok, tylko na wszelki wypadek zlecono badanie moczu.
A, i jeszcze jedno: zębów na razie nie będzie.

Teraz wysłałam chłopaków na spacer, a ja będę sobie cierpieć w samotności.

7 miesięcy

Jak ten czas szybko leci. Odkąd mam dziecko widzę to jeszcze bardziej. Wczoraj nasza Kruszyna skończyła siedem miesięcy. Nie mogę się nadziwić jaki już jest duży i ile już ma umiejętności.
A zęba jak nie było tak nie ma.


A ja od wczoraj męczę się z katarem. Rano tak mnie głowa bolała, że nie umiałam wstać z łóżka:/
Chyba jakaś epidemia, bo większość znajomych ostatnio choruje.

wtorek, 17 maja 2011

weekendowo






Weekend jak zwykle był bardzo krótki. Już nie możemy się doczekać następnego:)

Wczoraj była szybka wizyta w IKEA, kupiliśmy kilka pierdółek , a o kilku zapomniałam (mimo listy). Ale ze mnie gapa.

sobota, 7 maja 2011

dzisiejszy spacer

Wybraliśmy się dzisiaj z Mikim na rodzinny spacer. Przynajmniej mieliśmy chwilę dla siebie, żeby spokojnie porozmawiać.

Po drodze byliśmy na lodach K jadł miętowy a ja popcornowy. Pycha, szcególnie jedzone ciasteczkowymi łyżeczkami:)
 Kapelusz-dzisiejszy zakup:

święta i weekend majowy w fotograficznym skrócie



















piątek, 6 maja 2011

czyżby ząb?

Ostatnio Miki jest strasznie marudny. Może to w końcu jakiś ząb próbuje się wykluć. Co do innych objawów to ślini się okropnie od stycznia, ale ostatnio ślinka trochę jakby bardziej gęsta, gorączki brak. I teraz dylemat: czy jest marudny bo coś się dzieje? czy może testuje naszą cierpliwość? A tej mi już powoli zaczyna brakować:/

nowa umiejetność

Nasz syn w przerwach w oczekiwaniu na zęby doskonali nowe umiejętności np. przewracanie się z brzucha na plecy:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...